Zmiany są nieodłączną częścią życia człowieka. Czy te dotyczące zachowań zakupowych zostaną z nami na stałe?
Ze względu na okoliczności handel przeniósł się do Internetu. Badanie i raport e-Izby „e-Commerce w czasie kryzysu 2020” pokazuje, że respondenci, którzy wzięli w nim udział, w sklepach internetowych zaopatrują się nie tylko w produkty pierwszej potrzeby, takie jak artykuły higieniczne, środki czystości, czy żywność z długimi datami przydatności – wzrost sprzedaży odnotowały również odzież i obuwie oraz produkty z kategorii zdrowie. Natomiast z badania Nielsena „Wpływ COVID-19 na zachowania konsumentów” wynika, że 31% Polaków zwiększyło aktywność zakupową w kanale online właśnie we wcześniej wspomnianych działów. Większe zainteresowanie rozpoczęciem sprzedaży online od marca potwierdzają statystyki platform sklepów internetowych, które wzrosły o połowę w porównaniu do danych z lutego. Także liczba przesyłek zwiększyła się niebotycznie, nawet o 100%, w szczytowych momentach dorównywała ona tej z okresu przedświątecznej gorączki zakupów. Sytuację doskonale wykorzystały firmy kurierskie, np. InPost, który wprowadził do swojej oferty nowe usługi: Paczka w Weekend, Multiskrytka, Podaj Dalej, które znacznie usprawniają nadawanie i odbieranie przesyłek. Przeniesienie zachowań zakupowych konsumentów do Internetu wpłynęło więc pozytywnie na wiele sektorów usługowych.
E-handel zaczął się kierować nowymi prawami: od teraz liczy się nie tylko bogata oferta i konkurencyjne ceny. Trendem, który ma pokazywać „ludzką twarz” sklepów internetowych, stała się promocja polskich marek, wspierająca rodzimy handel. Ukłonem w stronę konsumentów natomiast są obniżki cen oznaczone hashtagiem #Zostańwdomu lub wprowadzenie darmowej dostawy. W ten sposób marketingowcy zatroszczyli się o zdrowie kupujących online.
Co składa się na sukces e-commerce, poza możliwością zrobienia wygodnych i bezpiecznych zakupów bez wychodzenia z domu? To wizualny aspekt przyciąga wzrok i stanowi o tym, jakie będzie pierwsze wrażenie odbiorcy na temat sklepu internetowego. Profesjonalna i przejrzysta grafika to coś, co pomoże w sprzedaży każdego produktu, jeżeli jest dobrze dostosowana tematycznie do asortymentu sklepu i przyjaźnie nastawiona na odbiorcę. Spójna szata graficzna potrafi nie tylko zainteresować klienta, ale również, za sprawą pozytywnych doznań estetycznych, sprawić, że zostanie z nami na dłużej i będzie chętniej robił u nas zakupy. Projektowanie takich witryn i grafik to wkład agencji marketingowych, również naszej, w e-commerce.
Mimo świetnie prosperującego handlu internetowego, 4 maja za sprawą wdrożenia II etapu luzowania obostrzeń nałożonych na społeczeństwo z powodu koronawirusa zostały otwarte galerie handlowe. W pierwszym tygodniu zniesienia tego ograniczenia prawie 3 mln Polaków ruszyły na zakupy stacjonarne, co stanowi połowę konsumentów z czasów przed epidemią. Największym zainteresowaniem cieszyła się IKEA i inne sklepy z wyposażeniem domu – lockdown sprawiło, że cztery ściany opatrzyły się, a ich mankamenty stały się bardziej zauważalne, więc Polacy chętnie odświeżają swoje wnętrza. Nic w tym dziwnego, każdy czasem potrzebuje zmian. Jednak nie wszystkie marki zdecydowały się na otwarcie drzwi swoich sklepów 4 maja. Właściciele salonów Empik oraz sklepów należących do grupy LPP (Reserved, Mohito, House, Cropp, Sinsay) postanowili odstąpić od umów najmu w większości galerii handlowych, gdyż prognozy dla tych ostatnich nie zapowiadają się obiecująco. Zainteresowanie odwiedzających ma na stałe spaść, popyt nie powróci do stanu sprzed epidemii, co działać będzie na rzecz e-commerce, marki wolą więc skupić swoje siły i finanse na sprzedaży online. W związku z tym negatywne skutki finansowe i organizacyjne ponieśli wynajmujący przestrzenie handlowe w galeriach – ich właściciele, co w dłuższym okresie może prowadzić do utraty przez nich płynności finansowej.
Czy te przewidywania sprawdzą się i czy spragnieni zakupów offline konsumenci ze strachu przed koronawirusem zrezygnują z ulubionego sportu – shoppingu? Czy zmiany, które wymusiła epidemia, wejdą nam w krew i zaczniemy częściej i więcej kupować za pośrednictwem sieci? Jak czas zarazy okaże się groźny dla handlu tradycyjnego, a jak łaskawy dla internetowego – pokaże nam czas.